piątek, 7 grudnia 2018

Dziś piątek, więc mogę Cię skusić na dłuższe "marnowanie czasu" ;)

Pamiętasz od czego zaczęła się nasza fascynacja Wielką Brytanią? :) Chyba musiałyśmy kiedyś oglądać ten film w grudniu, bo pierwsza scena zawsze ma dla mnie smak grudniowego wieczoru i zapach świątecznej atmosfery. (Niestety nie mogłam jej znaleźć, więc zamieszczam fragment ze świątecznego przyjęcia.)  


(cały film, wraz z moją ulubioną pierwszą sceną, tutaj)

Czy oglądając perypetie Emmy osadzone w pięknej angielskiej country, myślałaś o tym, że the Great London będzie Twoim domem? :) A jednak to chyba wtedy (choć żadna z nas, jeszcze sobie z tego nie zdawała sprawy) był zwrotny moment, chyba wtedy przesiąknełyśmy brytyjskością i od tego zaczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj, choć w życiu każdej z nas na trochę inny sposób :)  

Remember God's plans are bigger then ours ;) 

Z miłością
Sisterchen

3 komentarze:

  1. "Emma"! Uwielbiam :) O tak, wtedy właśnie to ziarno fascynacji zostało zasiane. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. PS Płyta w drodze. Jak przyjadę do domu to robimy świąteczny seans. :)

    OdpowiedzUsuń